Rakowiska - kiedy dziecko zabija rodziców.

 Dzisiejsza sprawa na pierwszy rzut oka przypomina tę, o której pisałam ostatnio. Jest to jednak tylko pozór. Fakt, w obu pojawia się dziecko, które wraz z partnerem morduje opiekuna, jedna i druga zbrodnia dzieje się w domu ofiary, sprawcy popełniają wręcz podstawowe błędy, lecz okoliczności, lokalizacja, motywacje sprawców oraz odbiór przez opinię publiczną stanowią różnicę między tymi historiami. I jak motywacje Gypsy Blandchard można jakkolwiek zrozumieć, tak nie jestem w stanie pojąć pobudek kierujących dzisiejszą parą antybohaterów, rodzicobójców z Rakowisk.

Zuzanna M. wychowywała się tylko z matką, wykładowczynią uniwersytecką, a jej ojciec zmarł. Swoją drogą, z rodzicielką, która przedkładała pracę ponad własne dziecko, niespecjalnie dobrze się dogadywała. Była utalentowaną piłkarką z pociągami do poezji, które publikowała pod pseudonimem Maria Goniewicz, lecz w czasach szkolnych znana była z agresywnych i aroganckich zachowań, stawiania siebie centrum uwagi oraz ściągania innych na złą drogę. Przykład? Proszę bardzo. Swego czasu wdała się w romans z  czternastolatką, którą wprowadziła w świat seksu. Zdecydowanie była (i sądząc po komentarzach dalej jest) osobą kontrowersyjną. Z jednej strony fascynowała, bez powodu nie została określona jako jednoosobowa sekta. Z drugiej natomiast miała destrukcyjny wpływ na tych, którzy się do niej zbliżyli, a ludzie z jej klasy składali do dyrekcji szkoły podanie, by relegować dziewczynę ze szkoły.


Zuzanna M vel Maria Goniewicz


Kamil N. w przeciwieństwie do Zuzanny, wychowywał się w pełnej rodzinie. Jego ojciec był wysoko postawionym pracownikiem Straży Granicznej, a mama uczyła języka rosyjskiego w szkole. Rodzice i syn przez znajomych z Białej Podlaskiej uważani byli za spokojnych i bezkonfliktowych, natomiast nowi sąsiedzi z Rakowisk nie potrafili jeszcze wiele powiedzieć o zamordowanych. Przed poznaniem Zuzanny miał być spokojnym, zwykłym chłopakiem z wysokimi osiągnięciami w nauce. Po poznaniu dziewczyny zmienił się na gorsze.  

Kamil N.

Szkoła informowała rodziców chłopaka, że zaczyna wagarować, że jego oceny ulegają obniżeniu. Początkowo państwo N, lekko bagatelizowali temat, lecz z czasem zaczęli się niepokoić, a związek syna z problematyczną rówieśniczką zaczął im coraz bardziej przeszkadzać. 

Konflikt między rodzicami a Kamilem narastał, a jego apogeum nastało w nocy z 12 na 13 grudnia 2014. W drodze na krakowski wieczorek poetycki para postanawia, że po drodze wjadą do domu rodziców chłopaka i tam, pod pretekstem zabrania laptopa, zabiją Agnieszkę oraz Jerzego, opiekunów Kamila. Pod osłoną nocy zadają małżeństwu kilkanaście ciosów nożem. Morderstwo nie idzie gładko, ofiary walczą o życie, do tego stopnia, że Zuzanna ugryzła pana Jerzego, a pani Agnieszka próbowała uciec przed śmiercią, niestety nieskutecznie. Gdy jednak dorośli przegrywają walkę z synem i jego dziewczyną. Zakrwawiona para nastolatków (oboje mają wtedy 18 lat) wsiadają do samochodu znajomych.

Kilka godzin później, w godzinach wczesno porannych jeden z sąsiadów zauważył niepokojący widok. Drzwi wejściowe do domu państwa N były otwarte, a na ścianie była krew. Zawiadomił policję, która zastała zwłoki niespełna pięćdziesięcioletniej pary. Początkowo śledczy myśleli, że Kamil nie wie o całej sprawie, lecz po prześledzeniu logowań jego telefonu okazało się, że w czasie morderstwa był w domu. Siłą rzeczy cała uwaga policji skoncentrowała się na nim.

Kamil oraz Zuzanna tłumaczyli się, że inspirowali się filmem "American Psycho". Na kilkanaście dni przed zabójstwem układać plan. Wymyślili, by kupić kombinezony i rękawice ochronne, a przed wejściem do domu ściągnęli buty, natomiast w czasie zabójstwa mieli mieć wyłączone telefony. I zanim ktoś powie, że "czekaj Wiktoria, przecież sama przed chwilą pisałaś, że telefon Kamila się w tym czasie logował w okolicach domu". Przez to, że morderstwo trwało dłużej niż para planowała, ich znajomi zaczęli odjeżdżać, a Kamil zadzwonił z prośbą o powrót. To plus brak śladów włamania, żadnego rabanu narobionego przez psa państw N, poczytalność sprawców oraz ślady zostawione w samochodzie sprawiły, że w 2015 roku zostali skazani na 25 lat pozbawienia wolności. Mogą warunkowo wyjść po 20 latach, dodatkowo Kamil został uznany niegodnym dziedziczenia, co oznacza, że kiedy wyjdzie to nie zobaczy nawet złamanego grosza ze spadku po rodzicach.

Powiem tak, nie mogę pojąć co nimi kierowało. I jak chęć zwrócenia na siebie uwagi Zuzanny da się zrozumieć, w domu w końcu była pozostawiona sama sobie, tak nie znajduję żadnych powodów, które wyjaśniałyby morderstwo, zwłaszcza tak brutalne. W moim odczuciu jest to zbrodnia pozbawiona sensu, logiki, powodów, które mogłyby jakkolwiek pomóc zrozumieć motywację sprawców. Nie potrafię sobie również wyobrazić jak musieli czuć się rodzice Kamila w ostatnich chwilach życia, widząc, że za ich śmierć odpowiedzialne jest ich ukochane dziecko. 

Źródła:

https://www.youtube.com/watch?v=6e5zoKswj2Y

https://www.youtube.com/watch?v=PZwA_kJHkHY

https://pl.wikipedia.org/wiki/Morderstwo_w_Rakowiskach

https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/morderstwo-w-rakowiskach-mama-kamila-plakala-mowila-ze-zmienia-sie-pod-wplywem-zuzanny,n,1000167600.html

https://tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/zabojstwo-w-rakowiskach-pozegnanie-malzenstwa,499698.html?h=1d54

https://open.spotify.com/episode/4C2vhoFc6jdEvUtBqD7PcR?si=fc321549ddba492a

Komentarze