Kryptonim : skóra

Siemanko, cześć, hej! Dziś opowiem Wam o pierwszym w naszym kraju wykorzystaniu badań DNA. Z góry zapowiadam, że dzisiejsza sprawa posiada drastyczne  szczegóły, więc jeśli jesteście wrażliwi, to pomińcie proszę ten post i poczytajcie poprzednie czy następne. 
12 listopada 1998 zgłoszone zostało zaginięcie dwudziestotrzyletniej młodej kobiety. Miała spotkać się z matką u lekarza, lecz nigdy do niego nie dotarła.  Przez niecałe dwa miesiące nie  było wiadomo, co się z nią stało, do momentu gdy 6 stycznia 1999r w śrubę napędzającą na rzece Wiśle statek Łoś K-19 wplątał się kawałek dziwnego materiału. Gdy pracownicy statku spróbowali wyciągnąć niepożądaną rzecz z systemu napędowego z przerażeniem odkryli, że to chyba nie jest zwykły kawałek materiału. Niestety mieli rację. Badania w Zakładzie Medycyny Sądowej wykazały, że skóra, kończyny i głowa zostały celowo odcięte o reszty ciała, natomiast dzięki pierwszemu w Polsce wykorzystaniu badań DNA ustalono, że odnalezione szczątki należały do Katarzyny Zowady. Kim była?

W momencie śmierci Katarzyna była 23 - letnią byłą studentką psychologii, historii i religioznawstwa. Z ostatniego kierunku zrezygnowała na kilka tygodni przed śmiercią. Po śmierci ojca w 1996 zaczęła zmagać się z depresją. W sumie może to być powodem, dla którego na każdym kierunku wytrzymywała semestr.  Dodatkowo miała dość alternatywny gust muzyczny - fascynowała się zespołem Grateful Dead - amerykańskim zespołem grającym psychodeliczny rock. Swoją drogą, z ciekawostek, zespół rozpadł się na cztery lata przed znalezieniem zwłok Katarzyny. Ale wracając do tematu. Znajomi ze studiów nie potrafili powiedzieć nic konkretnej na temat młodej Zowady. Powtarzającym się komunikatem z ich strony jest w sumie opinia, że dziewczyna była miła, sympatyczna, ale cicha i nieśmiała. I tyle. Nic więcej

Przejdźmy teraz do śledztwa. 
W 1999 podejrzewano, że za morderstwem stoi mężczyzna będący mizoginem i spacerujący często przy Wiśle. Miał też molestować kobietę. Został jednak wykluczony z listy osób podejrzanych. Rok później został znaleziony materiał biologiczny, nienależący do ofiary. Pomógł on weryfikować podejrzanych, jednak przez brak odnalezienia odpowiedniej osoby śledztwo zostało umorzone w 2001r. Sprawa trafiła do Archiwum X. Od początku było wiadomo, że za morderstwem  musi stać osoba znająca się na anatomii - lekarz chirurg bądź rzeźnik. Dlaczego? W śrubę wspominanego "Łosia" wkręciło się idealnie odpreparowane body z ludzkiej skóry, co ciekawe było one pozbawione sutków.  Kawałek od tego miejsca, na stopniu wodnym Dąbie, tydzień po odnalezieniu skóry, odnaleziono obciętą w kolanie nogę z kością miedniczną, fragmenty pośladka i spodni. Badania wykazały, że należały do tej samej osoby.
Wspomniałam już o pierwszym podejrzanym. Nie był jedyny. Kolejnym podejrzanym był pochodzący z Kaukazu Władimir W., absolwent psychologii i medycyny. Kolejną wskazówką mogącą sugerować udział tego mężczyzny w zbrodni na Kasi, był fakt zamordowania rzez niego własnego ojca, odcięcia mu głowy, odpreparowania z niej skóry i zrobienia z niej swego rodzaju maski. Miał zrobić to z zemsty i z nienawiści. Zmasakrowane zwłoki znalazł dziadek mordercy i ociec zamordowanego. Okazało się jednak, że te dwie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego.
Do gry włączył się również profiler. Wiedział, że Kasia na kilka tygodni przed śmiercią zrezygnowała z kolejnych studiów. Okłamywała jednak matkę, wychodząc z domu i wracając po kilku godzinach. Co robiła w tym czasie? Do dziś nie wiadomo. Nie wiadomo też z kim się spotykała, ale patrząc na fakt, że schudła i się przefarbowała, można uznać, że w grę mógł wchodzić jakiś mężczyzna oraz chęć spodobania się. Istnieje teoria mówiąca, że mogła go poznać na targach muzycznych, gdzie kupowała płyty ulubionego zespołu.
Po analizie ciekawą teorię przedstawił Adam Gaberyelów. Na blogu Trzecie dno dochodzi do wniosku, że morderca musiał się czymś bądź kimś zasugerować. W tym konkretnym wypadku - Milczeniem Owiec. W dalszej analizie przedstawia myśl, że morderca może być osobą transseksualną autogynefiliczną, czyli taką, której satysfakcja seksualna jest zależna od przebrania się za kobietę.
W lutym 2014 sprawa poszła jeszcze dalej. Przejęła ją Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Spowodowane było to faktem, że raz - na ciele Kasi znaleziono pozostałości roślin spoza środowiska wodnego, a dwa - wykazano, że była torturowana. Toczące się śledztwo oraz zebrany materiał dowodowy pozwoliły na zaaresztowanie Roberta J. W chwili zatrzymania miał 52 lata. Pracował w prosektorium, a potem przez jakiś czas w jednym z instytutów UJ, na którym religioznawstwo studiowała Katarzyna. W opinii innych uważany był za dziwaka i osobę specyficzną, łagodnie mówiąc.  Z jednej z relacji wynika, że poza szaleństwem w oczach miał też obwąchiwać piętnastolatkę, Jego zachowanie wynikać może z przemocy jakiej doznał z ręki dziadka , braku wsparcia ze strony rozmodlonej, głęboko wierzącej, można powiedzieć, że wręcz zdewociałej babci, przemocy ze strony rówieśników oraz  choroby psychicznej. Podobną historię o sytuacji w domu może również opowiedzieć ojciec mężczyzny. Wracając do Roberta - lubił chodzić do kina, ale nie miał na to wielu funduszy (utrzymywał się z emerytury swojej matki i swojej renty), miał konkretne wymogi co do kobiet, zabijał zwierzęta, patroszył ryby, ale  też po zakończeniu Kasi zaczął się dziwnie zachowywać - nagle i bez wyraźnego powodu czy planów zrobił remont łazienki czy znacząco zwiększa ilość odwiedzin w kościele, gdzie zwraca na siebie uwagę charakterystycznym zachowaniem. Miał przyznać się do zabójstwa w trakcie spowiedzi, odbyć pokutę i przyjąć komunię. W jego mniemaniu miało być to "pozbycie się" grzechu śmiertelnego czyli morderstwa. Ostatnie informacje pochodzą z początku 2020 r. Robert J. usłyszał zarzuty oraz rozpoczął się proces. Wyrok jeszcze nie zapadł.


Źródła:
Iza Michalewicz Zbrodnie prawie doskonałe. Rozdział 4
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grateful_Dead
https://pl.wikipedia.org/wiki/Morderstwo_Katarzyny_Zowady
https://life4style.pl/oskorowana-studentka-z-krakowa-jaki-wyrok-zapadnie-dla-roberta-j/

Komentarze