Morderczy stalker?

Siemanko, cześć, hej. Dziś opowiem Wam o sprawie, na którą trafiłam przypadkiem, a która, mam wrażenie, nie jest specjalnie znana w Polsce. W każdym razie, większość materiałów na jej temat jest w języku angielskim, znalazłam jeden podcast na polskim Youtube dotyczący tej sprawy (podlinkuje Wam go w źródłach), uznałam więc, że warto poszerzyć polskojęzyczny Internet w tej sprawie.                                                                      Dorothy Scott - samotna matka mieszkająca z synkiem u ciotki, gorliwa chrześcijanka, bez nałogów, ale za to ze stabilną pracą. Blisko z rodzicami, ale bez stałego partnera. Miała opinię sympatycznej, miłej lecz "nudnej jak flaki z olejem". Nie dotarłam jednak do informacji, by była z kimś skonfliktowana czy miała wrogów. Zwykłe życie zwykłej kobiety? Cytując klasyka : tak, ale nie do końca. Idylla od jakiegoś czasu burzona była przez pewnego mężczyznę. Facet musiał mieć (a przynajmniej taki wniosek da się wysnuć) problemy psychiczne - rozmowy z nim przypominały sinusoidę, najpierw wyznawał rozmówczyni olbrzymią miłość, by podczas kolejnej rozmowy zacząć grozić jej śmiercią. Można tu zadać pytanie, kim ten mężczyzna był. Otóż, nie wiadomo. Samej Dorothy ten głos się z kimś kojarzył, rodzicom (z którymi swoją drogą była bardzo blisko) oraz znajomym powtarzała, że gdzieś już go słyszała, lecz nie potrafiła przypisać go do żadnej konkretnej osoby. Strach kobiety potęgował fakt, że mężczyzna potrafił ze szczegółami opisać, co danego dnia miała na sobie czy konkretnie jaki miała plan dnia. Nazwijmy rzeczy po imieniu, Scott miała stalkera. Do niego swoją drogą jeszcze wrócimy, lecz teraz przenieśmy się do dnia, w którym wydarzyła się tragedia.

                                                            DZIEŃ ZAGINIĘCIA

28 maja 1980 roku Dorothy była na spotkaniu służbowym. Podczas niego zauważyła, że współpracownik ma dziwną ranę na ręku, takie nieciekawie wyglądające ugryzienie. Wraz z Pam Head postanowiły zawieźć kolegę do szpitala. Była to dobra decyzja, gdyż ugryzienie spowodowała czarna wdowa, co mogło skończyć się tragicznie. W każdym razie, poszkodowany dostał odtrutkę, antidotum czy jakiś odpowiedni lek, posiedział kilka godzin w szpitalu i wyszedł. Pam i Dorothy przez ten cały czas towarzyszyły Conradowi, bo tak ta niedoszła ofiara pająka miała na imię. Miały się nie rozstawać poza jedną sytuacją gdy Pam poszła na kilka minut do łazienki. Czemu o tym wspominam? Cierpliwości, wbrew pozorom ta informacja będzie dość istotna. Wróćmy jednak do pana Conrada. Gdy poczuł się lepiej pozwolono mu opuścić placówkę. Scott zobligowała się, że przyprowadzi samochód (z tego, co zrozumiałam znajomi przyjechali właśnie autem zaginionej) i odwiezie  osłabionego kolegę do domu, lecz takiego obrotu wydarzeń chyba nikt się nie spodziewał. Faktycznie, pojazd już po chwili kierował się w stronę pary, lecz nie zatrzymał się by zabrać Pam i Conrada, dodatkowo oślepił ich długimi światłami, po czym z piskiem opon wyjechał z parkingu, skręcił w prawo i znikł z pola widzenia. Wg. jednego ze źródeł kierowca miał całkowicie wyłączyć światła. Warto zaznaczyć, że do szpitala grupa przyjechała około godziny 21. Conrad został wypisany około 23 tego samego dnia, czy już raczej wieczoru. Dlatego możliwe stało się oślepienie światłami czy zniknięcie po wyłączeniu świateł. Ale zaraz zaraz. Przecież Scott miała zabrać pasażerów. Nie zastanawiali się, co spowodowało tak dziwne zachowanie kobiety? Jak już wspomniałam, Dorothy miała syna. Pam i Conrad początkowo założyli, że być może jakiś wypadek przydarzył się wówczas czteroletniemu Shawnowi, bądź jego dziadkom - rodzicom Scott. Jednakże, gdy wyszło na jaw, że kobieta nie dotarła do domu, powiadomiona została policja.

Kilka godzin później samochód Dorothy został znaleziony około 16 km od szpitala, podpalony i porzucony. Ciała właścicielki w nim nie znaleziono.

                                                    CO BYŁO DALEJ?

Przez cztery lata Dorothy uznana była za osobę zaginioną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, sprawa jak każda inna, gdyby nie jeden szkopół. Co środę do Very, matki kobiety dzwonił nieznany mężczyzna. Podczas pierwszej rozmowy spytał czy jest spokrewniona z Dorothy. Po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi, rozmówca rozłączył się. Był to niestety dopiero początek. Ten sam człowiek dzwonił co tydzień przez kolejne cztery lata. Musiał obserwować małżeństwo, dzwonił bowiem tylko gdy kobieta była sama w domu. Nękanie skończyło się dopiero gdy zamiast Very odebrał jej mąż. Jednak stalker poszedł o krok dalej. Gdy w gazecie pojawił się artykuł o zaginięciu Dorothy, redakcja odebrała telefon od mężczyzny twierdzącego, że zaginiona była jego miłością, że go zdradziła oraz, że jest odpowiedzialny za jej śmierć. 

6 sierpnia 1984 r., pracownik okolicznej budowy, odkrył ludzkie szczątki w zaroślach na Canyon Road w Santa Ana. Nie był to kompletny szkielet, zaledwie miednica, czaszka, kości udowe i ramię, dodatkowo przykryte kościami psa. Ustalenie przyczyny śmierci po takim czasie było niemożliwe, jednak policja doszła do wniosku, że człowiek dręczący Dorothy, jej rodziców oraz morderca to jedna i ta sama osoba. Do dziś nie wiadomo, kto jest sprawcą tragedii, jednak znany jest fakt, że kobieta musiała się kogoś obawiać - na krótko przed śmiercią zaczęła chodzić na karate, dodatkowo rozważała zakup broni.

                                                        PODEJRZENIA

Rodzice - Vera i Jacob, zmarli nie doczekując rozwiązania sprawy. Shawn, syn zamordowanej  próbuje oddać matce spokój. Nie ma na to dowodów, lecz  jednym z podejrzanych jest Mike Butler. Kim jest? To współpracownik Dorothy, osoba niestabilna emocjonalnie z obsesją na punkcie Scott. Wyjaśniałoby to, dlaczego kobieta znała głos rozmówcy. 

Ciekawa jest teoria mówiąca, że Scott mogła znać swojego mordercę. Człowiek nękający rodziców wiedział m.in o wizycie w szpitalu. Istnieje wiec możliwość, że gdy Pam była w toalecie, to Dorothy skontaktowała się z oprawcą. 

Być może sprawcą jest Mike Butler. Jednak gdy czytałam o tej sprawie przyszło mi do głowy, że w grę może wchodzić jakiś nowy partner, o którym jeszcze nikt z bliskich nie wiedział, ewentualnie jakiś odrzucony mężczyzna lub jakiś współpracownik, którym niekoniecznie musiał być Butler. Jest to prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że wszystko wskazuje na znajomość Dorothy ze stalkerem, a za razem mordercą. 

                                            KIM JEST STALKER?

Na koniec warto wspomnieć kim jest stalker. Jest to osoba, która nęka swoją ofiarę poprzez telefony czy SMS-y. W dzisiejszych czasach mają ułatwione zadanie ze względu na przeniesienie całego naszego życia do Internetu. 


https://www.youtube.com/watch?v=9p38eN57XI0&list=PLb3CVMBdWQd5W4dAfKvT1wt7DvO6aQQBs&index=546

https://www.archiwumzbrodni.pl/czy-dorothy-jest-domu-spytal-morderca-ich-corki-historia-dorothy-jane-scott/#

https://detektywistyczny.net/zaginiecie-i-morderstwo-dorothy-scott/

https://en.wikipedia.org/wiki/Murder_of_Dorothy_Jane_Scott

 

Komentarze